piątek, 26 czerwca 2015

Coś poszło nie tak...

            Ehhh... Od czego by tu zacząć? Nie było mnie przez dłuuuugi czas na bloggerze... Krótko mówiąc spieprzyłam wszystko i pewnie nikt nie pamięta o moim blogu... Chcę to naprawić. Chcę mieć lepszego bloga. Chce mieć więcej czytelników, więcej postów, zdjęć - tylko jak to zrobić... W tym okresie działo się bardzo dużo. Bloga zaniedbałam z trzech przyczyn. Nie bójcie się (jeśli ktoś w ogóle to czyta..) przez cały ten czas myślałam o was. Uwielbiam prowadzić bloga. Mogę tu napisać o wszystkim co tylko wpadnie mi do głowy, o wszystkim co mnie dręczy, a z czym nie mam się z nikim podzielić...  
             Jedną z tych przyczyn był taniec. Otóż razem z moim partnerem naprawdę zaczęliśmy to traktować całkiem poważnie - solidne treningi, gdzie wracałam do domu o 20 oraz turnieje i pokazy - uszyłam 2 piękne (moim zdaniem rzecz jasna) sukienki taneczne. Musiałam specjalnie jeździć do Warszawy na przymiarki. Pochłonęło to całe moje życie. Nie myślałam o niczym innym. Z tego powodu zaniedbałam troszkę szkołę i musiałam siedzieć do 3 w nocy żeby nauczyć się na 4 sprawdziany następnego dnia bo nauczyciele uznali że 8 tematów to "duża kartkówka" - ehe.. ta jasne. Ale średnia i tak całkiem spoko - 5,18 - więc pasek oczywiście jest. Ale koniec o szkole bo przecież nadszedł czas wolności czyli wakacje :D
       
           Mimo wszystko, często napadały mnie przyjemne myśli o napisaniu posta, o zrobieniu kilku zdjęć i wrzuceniu na Instagram (to chyba jedyna platforma na której działałam...) Ale razem z ich częstotliwością napadały mnie też te negatywne... O usunięciu bloga... Dlaczego? O tym wam jeszcze nigdy nie mówiłam i myślę, że na razie nie jestem jeszcze gotowa aby wszystko wyjaśnić, ale mam pewne problemy związane z moją psychiką - spokojnie nie tnę się... ale równie coś okropnego... Ale nie tylko dlatego. Dużo wpłynęło na mnie to, że jak pół szkoły dowiedziało się, że moja znajoma ma bloga to zaczęli się z niej naśmiewać i pisać bardzo przykre komentarze (tzw. "hejty") na jej blogu. Dziewczyna tak zamknęła się w sobie, nie mogła sobie z tym poradzić, że po prostu go usunęła... Bałam się tego. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że mój blog nie jest na tyle popularny aby ktoś mógł go znaleźć, ale może akurat. Ktoś zobaczy jakiś mój komentarz z moim zdjęciem obok na jego ulubionym blogu i zajrzy. Albo wejdzie w zakładki na moim komputerze i z ciekawości wejdzie na bloga...

           Trzecia przyczyna dość banalna ale prawdziwa. Zepsuł mi się nie tylko komputer i komórka ale również aparat... Komórkę dostałam 2 miesiące później a nowy komp kupiliśmy po 3 miesiącach bo rodzice uznali, że bez niego będę się lepiej uczyć... Nieważne...

           Może dla niektórych te powody wydadzą się błahe, ale ja naprawdę nie wiedziałam co robić...Szczególnie z tą moją psychiką, o której wam kiedyś może opowiem... Liczę na waszą wyrozumiałość. Proszę o drugą szansę. Będę starała się pisać posty częściej, wrzucać ładne zdjęcia i być aktywna na asku, chociaż dla mnie na chwilę obecną ta sieć nie ma sensu... Wszyscy tylko żebrzą o "lajki" i "gifty" ... Jednak jeśli bardzo chcecie, to ja oczywiście będę odpowiadała na wasze pytania.

Wstawiam zdjęcia bo pewnie nie wiecie jak wyglądam :D







Na zakończenie - bo jakiś długi ten post - chcę przeprosić wszystkich za moją nieobecność :)
Papa kochani ♥